czwartek, 30 czerwca 2011

gotta go!

Mam szczęście wybierać się właśnie na te warsztaty! Są jeszcze wolne miejsca, ale trzeba się spieszyć.
Polecam wszystkim pragnącym zostać w przyszłości (bliskiej i tej dalszej) projektantami. 
Świetna okazja na podszkolenie bądź nabycie umiejętności niezbędnych w tym fachu. Dodatkowym atutem tego wyjazdu jest fakt, że nie tylko szyjemy. Będą wykłady profesjonalistów i zwiedzanie, dla turystów często nieznanych, miejsc Paryża!
Wszystkie potrzebne informacje znajdziecie na stronie MIMID.

Oczywiście całą moją podróż i warsztaty dokładnie zrelacjonuję i opatrzę zdjęciami na blogu!

Z.

środa, 29 czerwca 2011

I want to live in a music festival forever

To już przeszło ludzkie pojęcie, i aż wstyd pisać, kiedy ostatnio coś umieściliśmy na naszym blogu. Nawet nie będę nas tłumaczyć, gdyż na nic się to zda. Poprawimy się - obiecuję.


Jako osobę, która zawsze planuje sobie, co założy następnego dnia (łącznie z bielizną), już od ponad miesiąca zaczęłam kompletować moją letnią garderobę. Nie znaczy to, że wszystkie stare ubrania wyrzuciłam i poszłam do galerii handlowej z kartą kredytową tatusia po wszystko, co modne w tym sezonie. Raczej zastanawiałam się, co by tu wykombinować, aby wyglądać dobrze, klasycznie (bo tak zazwyczaj się ubieram), a zarazem jakoś ciekawie no i oczywiście adekwatnie do pogody.
Jestem zorganizowana, co zresztą przejawia się w dobieraniu ubrań dzień przed ich założeniem, więc spakowałam się już na jutrzejszy wyjazd na Opener’a wczoraj. Niestety pogoda nie zapowiada się obiecująco (ma padać), a w dodatku w nocy jest zimno. To bynajmniej nie zmusi mnie do założenia długich spodni dżinsowych, których po prostu nie znoszę. Jest mi jakoś strasznie niewygodnie w nich chodzić i mam wrażenie, że moje nogi  w rurkach wyglądają tragicznie..  Więc zapakowałam kilka par zwykłych szortów (obcięte levisy 501, białe, czarne materiałowe). Do nich będę zakładać albo koszule, których kupiłam sobie kilka, będąc na mazurach w lumpeksach, albo (jeśli jakimś cudem pogoda się zmieni) topy na ramiączkach. Nawiasem mówiąc, jestem bardzo dumna z zakupu koszulki (także w lumpeksie) którą sobie obcięłam, żeby była na ramiączkach i miała większy dekolt. Idealna, w stylu 'rock', jednak będzie pasować też do zwykłych rzeczy. Czarna, z dużym logiem Harley Davidsona. Jest fantastyczna! W życiu bym nie pomyślała, że zainteresuje mnie tego typu podkoszulek.
W ramach docieplania się nocą, wzięłam rajstopy i podkolanówki pod krótkie spodenki, oraz starą dżinsową kurtkę. Poszczęściło mi się, bo J. zabiera swoje huntery, które, jeśli nie będzie padać (co jest całkiem logiczne, że wtedy chciałby je nosić), obiecał, że mi pożyczy. Idealnie dopełnią mój look.


Mam nadzieję, że nie zanudziłam was totalnie, ale czasami mam ochotę po prostu gdzieś się pochwalić, jak mam zamiar wyglądać. Może jakimś cudem zainspirowałam was, jeśli nie, to mam jeszcze kilka zdjęć (głównie z tumblr’a), które mniejwięcej ilustrują atmosferę i modę na festiwalach muzycznych.
+ Na style.com są super zdjęcia modnie ubranych ludzi z Glastonbury Festival. Koniecznie zobaczcie!












Zupełnie zapomniałam dodać, że wraz z Janem będziemy mieli oczy dookoła głowy podczas koncertów i na pewno zamieścimy post i/lub zdjęcia prosto z Openera. Na bieżąco będziemy pisać na naszej stronie na Facebooku, więc bacznie nas śledźcie!


P.S. Wspaniałych wakacji wam życzę! Wypoczywajcie, nabierajcie sił!
Z.